czwartek, 14 lutego 2013

Z pamiętnika Jota

Jak co dzień odwoziłem ją po pacy do domu. Zatrzymaliśmy się na parkingu. Rozmawialiśmy. Właściwie to ona mówiła a ja słuchałem. Kiedy chciała już wysiąść, poprosiłem ją aby jeszcze chwilę została. Mam dla niej niespodziankę. Wysiadłem z samochodu. Otworzyłem bagażnik i wyjąłem bukiet róż. Wsiadłem do samochodu i podarowałem jej kwiaty. Ona przyjęła kwiaty. Delikatnie pieściła pąki róż. - Jesteś moją walentynką. - powiedziałem. Ona patrzyła na kwiaty z niekłamaną radością. Podziękowała i nieśmiało pocałowaliśmy się. Ona znów zaczęła mówić. A ja chyba słuchałem. Znów się pocałowaliśmy. Ona wyszła z samochodu. Czekałem jeszcze chwilkę próbując zapamiętać smak jej ust. I ... odjechałem  ... do domu.

Krzysztof Dumka (C) Maszyna Wyobraźni 2011

poniedziałek, 11 lutego 2013

Przygody Jota

Przygody Jota (opowieść 28)

Pochmurny dzień. Ulica wypełniona śpieszącymi gdzieś ludźmi. Pies podbiega do latarni i podlewa ją swoim psim sposobem. Jot stoi na ulicy oparty o murek. Pije kolejne piwo. Obserwuje psa. Ten machając ogonem biegnie dalej. Dziewczyna ubrana dość swobodnie przechodzi koło Jota. Jot uśmiecha się do niej ukazując swoje paskudne żółte zęby. Dziewczyna udaje, że nie widzi Jota. Jot wcale się tym nie przejmuje. Uśmiecha się jeszcze szerzej, tym razem ujawniając braki w uzębieniu. Popija dalej piwo. Na ulicę wjeżdża biała furgonetka. Jot zauważa ją. Furgonetka podjeżdża pod sklep z artykułami RTV. Wyskakuje z niej dwóch facetów w niebieskich ubraniach. Ze sklepu wychodzi jakiś człowiek. Wita się z nimi. Faceci otwierają furgonetkę. Wyjmują z niej pudełka i wnoszą do sklepu. Jot wyrzuca puszkę po piwie do kosza. Powoli zbliża się do furgonetki udając, że ogląda wystawy sklepowe. Faceci wychodzą ze sklepu i biorą z samochodu kolejny sprzęt. Wnoszą go do sklepu. Jot jest już przy sklepie RTV i udaje, że ogląda telewizory na wystawie. Faceci znów wychodzą ze sklepu i biorą w ręce kolejne pudła. Kiedy znikają w sklepie. Jot podejmuje decyzje, podbiega do furgonetki, wyciąga z niej pudło i ucieka. Faceci wychodzą ze sklepu i zauważają biegnącego Jota trzymającego w rękach pudło.

- Złodziej - krzyczy jeden z nich.


Jot ogląda się za siebie. Przewraca staruszkę. Faceci biegną za Jotem. Jot przewraca się. Z ręki wylatuje mu pudło. Lecz podnosi się łapie zdobycz i biegnie dalej. Wbiega w jakąś bramę. Biegnie po schodach. Dobiega do okna i wyskakuje przez nie. Faceci dobiegają bramy. Jot zdyszany znalazł się na podwórku. Rozgląda się dookoła. Przerzuca pudło przez murek, włazi na kosze na śmieci i ostatkiem sił przełazi przez murek. Faceci wbiegają na podwórko. Przystają nagle i rozglądają się. Jot biegnie dalej, ogląda się za siebie. Biegnie krętymi uliczkami, ciężko dyszy. Nagle zauważa facetów z furgonetki. Biegną w jego kierunku. Jot szybko zmienia kierunek ucieczki. Zauważa duże pojemniki na śmieci. Wrzuca pudło do jednego z nich i sam pakuje się do pojemników. Goniący nagle stracili Jota z oczu. Przechodzą obok pojemników na śmieci. Jot siedzi cicho w pojemniku i obserwuje ich przez małą dziurkę.

- Gdzie on się podział - mówi jeden z nich
- Dostanie nam się przez tę nieuwagę - mówi drugi
- To przez ciebie, zawsze powinien zostać ktoś przy samochodzie - pierwszy macha rękoma
- To co, miałem ci nie pomagać, tylko stać przy samochodzie i palić fajkę
- Mogliśmy pilnować towaru na zmianę
- A kto go teraz pilnuje? - drugi nagle łapie się za głowę

Obaj wybiegają z podwórka. Jot siedzi w pojemniku. Stara kobieta wychodzi z kamienicy z koszem na śmieci. Podchodzi do pojemnika, otwiera go i wyrzuca zawartość kosza do pojemnika wprost na Jota. Ten robi kwaśną minę i dłonią strzepuje resztki z głowy.
Jot umorusany wchodzi do domu. Wchodzi do pokoju, który wygląda jak melina z grzybami na ścianach i oknami bez zasłonek. Stawia pudło na stole. Zdejmuje brudny płaszcz i rzuca na stary zniszczony tapczan. Wychodzi z pokoju. Po chwili wraca trzymając puszkę piwa w ręku. Coś żuje w ustach. Stawia puszkę obok pudła. Otwiera pudło i wyjmuje z niego papiery. Wyjmuje urządzenie, zdziera z niego folię, kładzie obok telewizora. Podłącza go do niego. Wraca do pudełka. Szuka czy jest jeszcze coś ciekawego. Wyjmuje pilota. Zagląda raz jeszcze. Wyjmuje z pudła płytę. Jot uśmiecha się, podchodzi do urządzenia i wkłada płytkę. Sam siada na starym tapczanie zabierając ze sobą puszkę piwa. Podnosi pilota i uruchamia urządzenie. Na ekranie telewizora pojawiają się pasy i zakłócenia. Po chwili widać na ekranie ulicę na której, widać ludzi. Na ulicę wjeżdża biała furgonetka. Gościu oparty o murek i pijący piwo zauważa ją. Przestaje interesować się przechodzącą obok dziewczyną. Wrzuca puszkę do kosza. Z furgonetki wyskakują dwaj faceci. Jot patrzy niewzruszenie na telewizor, lecz w jego oczach pojawia się wyraz zdziwienia. Na ekranie widać zbliżenie twarzy Jota. Jot podskakuje na tapczanie. Jot na ekranie przygląda się telewizorom na wystawie sklepowej. Jot w pokoju przyciska guzikami pilota aby wyłączyć urządzenie. Jot na ekranie kradnie pudło z furgonetki i ucieka. Jot w pokoju podbiega do urządzenia, wyłącza wszystkie wtyczki. Lecz urządzenie i telewizor pokazują uciekającego Jota na ekranie i dwóch goniących go facetów w niebieskich kombinezonach. Jot w pokoju krzyknął. Kopnął telewizor, lecz ten niewzruszenie pokazuje biegnącego przez jakieś podwórze Jota. Jot w pokoju rozgląda się po pomieszczeniu, podbiega do okna, otwiera je i wyskakuje. Nie jest wysoko i Jot upada nie robiąc sobie krzywdy. Ucieka kulejąc lekko.
Po pewnym czasie do pokoju wchodzi Jot z pudłem w rękach. Na stole zauważa takie samo pudło lecz już rozpakowane. Nagle widzi, że telewizor i urządzenie są włączone i na ekranie telewizora widać wyskakującego z okna Jota. Jot stawia pudło na stole obok rozpakowanego pudła, podnosi pilota z podłogi, podnosi na wysokość oczu i wyłącza. Wszystko znika, cały pokój jak po wyłączeniu telewizora. Zostaje tylko czerń i cisza.

Krzysztof Dumka (C) Maszyna Wyobraźni 1994

  „Galerie Pabianic” - pod takim tytułem TV Pro-MOK realizujemy programy z relacji wystaw artystycznych w naszym mieście. Swojeg...